niedziela, 13 września 2009

2 godziny ...

...- tyle mniej więcej trwa dzienna drzemka Kubusia. Postanowiłam, że ten czas będę poświęcać WYŁĄCZNIE na moje przyjemności! Bo gdy Kuba nie śpi... biega po całym mieszkaniu, a ja za nim:) Ostatnio stety - niestety? odkrył moje szuflady! Zanim się zorientowałam włóczki, dziurkacze, wstążki w ekspresowym tempie lądowały na podłodze. Im głośniej krzyczałam NIEEEEE, tym szybciej lądowały!

Ale przez te dwie godziny, ha! coś tam nawet powydzieram i ponaklejam. Z wakacyjnego buszowania po sklepach (tym razem to było TESCO na Słowacji) przywiozłam kartonową, niedużą walizkę. Taka sobie z niej walizka podróżna powstała: coś dziewczęcego w chłopięcych kolorach.

 
  
  
 


Dodatkowo ramka z naszym psotnym Mikołajkiem. Pora wywołać jakieś zdjęcia z Kubusiem i jemu poświęcić jakieś papierowe małe conieco.


ps. uległam pojawiajacej się tu i ówdzie pokusie i zaczęłam robić kartki bożonarodzeniowe! Masakra: święta we wrześniu! Ale o tym już następnym razem:)

piątek, 4 września 2009

Wakacje, wakacje... był słoneczny blask...

... i się skończyło... właściwie stoję w rozkroku pomiędzy zadowoleniem, że to już koniec i wreszcie jestem w domu i jest szansa na powrót do pewnej stabilizacji... druga noga jednak uporczywie trzyma się początku lata, kiedy tyle było przed nami... coraz cieplejsze i dłuższe dni, i wspólnie spędzony czas...

Powroty - przynajmniej dla mnie - zawsze bywały miłe, więc i tym razem staram się w powrocie do domu znaleźć więcej radości i powodów do zadowolenia niż rozpamiętywać mijające lato. Drżące z niecierpliwości dłonie, które niemalże z rozczuleniem dotykają porzucone latem scrapowe skarby, cieszą się najbardziej z powrotu do domu :D

To tyle powakacyjnej nostalgii! A scrapowo?? Jeden, słownie "JEDEN" scrap, który jest wspomnieniem wakacji sprzed dwóch lat. Potrzeba choć krótkiego poscrapowania była tak silna, że pomimo tego iż cały czas byłam w biegu, a do domu wpadałam zawsze jak po ogień, to "wyrwałam" w tym chaosie chwilę na rozprawienie się z Misiowym zdjęciem. Mam nadzieję, że zdjęcia z tegorocznych wakacji nie będą musiały tak długo czekać na swój dzień...




ps. a świat cały czas idzie do przodu, ruszam więc go gonić! - na Waszych scrapowych blogach :)