...z całym moim warsztatem scrapbookingowym... nie to, żebyśmy się jakoś pokłócili, tylko to wszystko z braku czasu... więc to właściwie ja nieśmiało zastukałam do szafy z papierami, szuflady z dodatkami i powstał taki oto album. A wszystko za sprawą pewnej Kasi W. (nie mylić z moją skromną osobą) - to prezent urodzinowy dla męża: miało być głównie o dzieciach, ale i trochę o rodzinie... no i mamy to co mamy...znaczy taty to co taty...nie chyba to jednak nie tak szło:)
...no i na koniec - dzięki za inspirację dla Agnieszki-Anny - upominek do albumu:) niebieskości, które będę kochać do grobowej deski...