...- tyle mniej więcej trwa dzienna drzemka Kubusia. Postanowiłam, że ten czas będę poświęcać WYŁĄCZNIE na moje przyjemności! Bo gdy Kuba nie śpi... biega po całym mieszkaniu, a ja za nim:) Ostatnio stety - niestety? odkrył moje szuflady! Zanim się zorientowałam włóczki, dziurkacze, wstążki w ekspresowym tempie lądowały na podłodze. Im głośniej krzyczałam NIEEEEE, tym szybciej lądowały!
Ale przez te dwie godziny, ha! coś tam nawet powydzieram i ponaklejam. Z wakacyjnego buszowania po sklepach (tym razem to było TESCO na Słowacji) przywiozłam kartonową, niedużą walizkę. Taka sobie z niej walizka podróżna powstała: coś dziewczęcego w chłopięcych kolorach.
Dodatkowo ramka z naszym psotnym Mikołajkiem. Pora wywołać jakieś zdjęcia z Kubusiem i jemu poświęcić jakieś papierowe małe conieco.
ps. uległam pojawiajacej się tu i ówdzie pokusie i zaczęłam robić kartki bożonarodzeniowe! Masakra: święta we wrześniu! Ale o tym już następnym razem:)